Biskup tarnowski Andrzej Jeż poświęcił sztandar Szkoły Podstawowej w Oleśnie, która przyjęła imię bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.
Uroczystość odbyła się 29 września w Oleśnie k. Dąbrowy Tarnowskiej. – Dotąd nasza szkoła nosiła imię Władysława Broniewskiego. Teraz jest kard Stefan Wyszyński. My się go uczymy, ale dużo się mówiło i mówi o nim, nie tylko na religii, ma być przedstawienie… Ten patron już w szkole jest – mówi Hubert Cholewa z klasy 8. Uczniowie wiedzą też niejedno. – Dobry człowiek, oddany Bogu, umiał trwać przy zasadach, którym był wierny – dodaje Hubert. Od śmierci Kardynała minęło 40 lat, a wyzwania, przed którymi nas stawiał ciągle aktualne.
W Oleśnie 18 lat temu imię kard Stefana Wyszyńskiego przyjęło gimnazjum. – Zafascynowana piękną postacią Prymasa Tysiąclecia, doprowadziłam rzeczywiście w czerwcu 2004 roku do nadania Gimnazjum w Oleśnie jego imienia. Dziś jest błogosławionym, a jego imię otrzymuje szkoła podstawowa. To wielkie wydarzenie, a dla mnie szczęśliwy dzień – mówi Barbara Wójcik, niegdyś dyrektorka gimnazjum.
Decyzja o wyborze patrona została przyjęta przez radę rodziców, radę pedagogiczną, środowisko szkolne przez aklamację. – To jest patron, który w środowisku długi czas funkcjonował. Środowisko to jest względnie jednorodne, więc uproszczony wybór wydaje się uzasadniony. Niemniej jednak od nowa trzeba było napisać program profilaktyczno-wychowawczy, by dostosować go do możliwości i wieku młodszych dzieci. Nasz patron nie jest łatwy, właśnie szczególnie dla młodszych. Starsze pamiętają kard. Wyszyńskiego z czasów gimnazjum, z którym dzieliliśmy budynek, starszym łatwiej mówić o wartościach – opowiada Jarosław Bartoń, dyrektor podstawówki w Oleśnie.
Uroczystości przewodniczył w oleskim kościele bp Andrzej Jeż. W czasie liturgii poświęcił sztandar szkoły oraz obraz patrona. – Warto sięgać po spuściznę kard. Wyszyńskiego. Wzór życia, postawy, ale i dzieła. Ich język może być dla nas dziś nieco archaiczny, ale istota zostaje ta sama – mówił w homilii.
Cytował prymasa Wyszyńskiego, który mawiał, że powołanie nauczycielskie i wychowawcze, misja, jest niczym ósmy sakrament, który zmusza niejako, by jeszcze bardziej rozwijać swoje człowieczeństwo. Tym bardziej, że stawia się środowisku szkolnemu, nauczycielom wysokie wymagania. „O was mówią i mówić będą: «Przecież to nauczyciel, profesor, przecież on uczy innych». Gdy inni ludzie popełnią czyn naganny, nikt się temu nie dziwi, ale jeżeli popełni go nauczyciel i kapłan, wtedy jest zgorszenie” – pisał prymas. – Widzimy z jednej strony wielkość i piękno misji, ale zarazem wielką odpowiedzialność, która za tym idzie – podkreślał biskup Andrzej w Oleśnie.
Kardynał Wyszyński, jako wzór życia, postaw, jest trochę, jak mówił biskup, jak stare drzewo. – Nie jest nowy, nowoczesny, pochodzi z ubiegłej epoki, ale to drzewo o zdrowych korzeniach, mocnym pniu i dobrych owocach – konkludował bp Andrzej Jeż.
Źródło: Tarnowski Gość Niedzielny